Pierwsze kolorki
Mąż będąc kilka dni w PL bardzo chciał przyczynić sie do tego , by chociaż jeden pokój dostał rumieńców . Zakupiłam więc farby marki Dulux i nastało wielkie malowanie . Mąż zachwycał się nad lawendowym fiolecikiem , córka piszczała nad różowymi tonami . Drugiego dnia - niespodzianka - fioletowa farba w kilku miejscach popękała i zaczęła odpadać płatami . Panika. W czym problem , ??? Ja w net , mąż podkulił ogon... I nie dał sobie powiedzieć ,że to jego wina. Przyczyn mogło być kilka ... np ! 1. - żle zagruntowana ściana , 2.- kurz i pył na powierzchni , 3. -niedosuszone podłoże , 4.- rozcięczenie farby wodą . Podejrzewam punkt 1 i 4. , ale na tym zakończę , bo meska duma nie pozwoli sobie nic powiedzieć . Na szczęscie poprawki - czyli zdrapanie farby , zagipsowanie dziur , wyszlifowanie gipsu , zagruntowanie i pomalowanie ponowne- przyniosły oczekiwany efekt. A oto suptelny pokoik córeczki :
Kolejny etap to pokój syna nastolatka . Mąż wybrał sie z nim po farbki i synuś osobiście dobrał sobie kolorki wg własnego temperamentu ... efekt przerósł go zupełnie .... Gdy o pokoju córci mogłam powiedzieć " subtelny " , tu nasuwa mi się tylko jedno AWANGARDA !!!! No , ale zobaczcie sami :