Wielki komin w salonie pozostanie... Trzeba było przeprogramować mózg , żeby przyjąć go nie jako zawalidrogę ale atut. Wymyśliliśmy z mężem , że pozostanie z surowej cegły , nie będziemy go tynkować . Na nim zawiśnie wielki drewniany anioł ( widziałam kiedyś na Allegro ) . Mamy też u nas ludowego rzeźbiarza , który w razie czego dostanie zlecenie na anioła . Oświetlimy go punktowym światłem i będzie OK. Cegły wykorzystamy też do wybudowania barku między kuchnią i salonem . Myślę ,że będzie fajnie .
Ale problem z kominami sie nie skończył .... Co prawda stoją ponad dachem - piękne z ciemnej klinkierówki ..... jak się okazało ŹLE ZROBIONE !!!!! Najpierw na tę sprawę zwrócili uwagę dekarze , potem wezwaliśmy nadzorcę i kominiarza - Kominy zakończone "dziurawką " a nie pełną cegłą - będą namakały i plamy na suficjie jak znalazł . Jak mogli tak spartolić robotę ??? Budowlańcu na rynku od kilkunastu lat !!!!! Z renomą , z polecenia ... !!!! A paradoks w całym tym zdarzeniu jest taki , że szef firmy upiera sie ,że wszystko jest dobrze i poprawiać nie będzie , najlepiej jak już byśmy sie z nim rozliczyli i do widzenia . Na dach nie wszedł , nie zobaczył , a jak matoł sie upiera ,że jest cegła pełna . Przez 2 tygodnie walczyliśmy z jego przekonaniami , postraszyliśmy sądem. . Wczoraj przysłał dwóch ludzi - rozbierali 3 rzędy cegieł. - nowe na swój koszt dają .