Czas leci . Wiosna radosna.
Ostatni wpis w styczniu , teraz mamy już końcówkę marca , a nasz dom dalej na papierze. Od początku lutego projekt lezy ''na poprawkach'' u architekta . Nic nie idzi do przodu . Wściekam się. Za oknem słońce , ziemia schnie - mogłyby wjechać już buldożery na działkę a my czekamy, czekamy ,,,, durna biurokracja . Złożyłam już pozwolenie na budowę , podobno ma być juz wszystko gotowe jeszcze w tym tygodniu ... Nie wierze . Projekt też miał być gotowy już 3 tyg temu. Zwodzi mnie ten architekt , a tak mi go kolezanka polecała ... Ręce opadają . Ekipy budowlane chcą widzieć projekt i znać datę rozpoczęcia budowy . za chwilę ,ktoś z przed nosa mi sprzatnie tą brygadę ,którą chcę ... Potem będę musiała szukac kogoś na chybił trafił . Mąż przymierza się juz do kupna bloczków na piwnicę , ale ile ? W projekcie nie ma piwnicy, to właśnie ta poprawka robiona przez mojego przecudnego projektanta .